Zapraszamy serdecznie na Wystawę Fotografii Roberta Werbanowa „Takie uliczki”, która odbędzie się 12.06.2025 o godzinie 18:00 w Ośrodku Kultury Ziemowit.
Robert Werbanow, rocznik 1964, z urodzenia wrocławianin. Miejsce zamieszkania dość niestabilne – zależy co podpowie droga. Filolog slawista, dziennikarz, fotograf.
Prezentował swoje prace fotograficzne na wystawach indywidualnych:
– w Krakowie w galerii Les Couleurs (2017, 2019) – „Inny świat” i „Robert Werbanow. Fotografie”;
– w Kasztelu w Szymbarku (2018) – „Cuda prowincjonalne”;
– w Kujawsko-Pomorskim Centrum Kultury w Bydgoszczy (2018) – „Łemkowyna”;
– w Centrum Radioterapii Amethyst w Krakowie (2020) oraz w sanockim Domu Kultury Puchatek (2021) – „Moje odkrywanie Nowej Huty”;
– w Jaśliskach (2021) – Robert Werbanow. Wystawa Fotografii”.
Był uczestnikiem i fotografem Międzynarodowych Plenerów Malarsko – Fotograficznych Artystów Miast Partnerskich w Sanoku (2022, 2023).
W Kielcach gości po raz drugi, pierwsza jego wystawa, zatytułowana „Obok świata”, miała miejsce w Domu Kultury Zameczek w 2023 roku.
______________________
Czy spacer ulicą blokowiska, albo przez ogrodzone murem osiedle (masz kartę, żeby otworzyć bramę?) może być romantyczny, tajemniczy, czuły? Czy raczej będzie tylko wyborem najkrótszej drogi do domu…Na szczęście wciąż jeszcze każde miasto/miasteczko ma swoje skromne zaułki, niewielkie uliczki ze starym panem szewcem w bramie i mistrzem piekarskim w podwórku. Miejsca, w których czas zwolnił.
Dzisiaj przewodnikiem po ulicach pozbawionych miejskiego tłumu, pędu po coś, lub za czymś, będzie Robert Werbanow, fotograf wędrowny. Już nie ze skrzyneczką i nieporęcznym trójnogiem, chociaż sprzęt fotografa nadal ma swoją wagę.
Idzie, by w nieoczywistych miejscach zwolnić migawkę.
Na jego zdjęciach kamienni święci z Biecza, uwiedzeni zimowym pięknem swojego miasteczka, szykują się do zejścia z cokołów. Wije się wstążka w narodowych barwach, prowadząc szare kobiety prosto do lombardu. Może chcą w nim zastawić swój smutek, a może już czas wykupić z niego trochę radości lub choćby zwykły spokój. A kocie łby, które przetrwały pewnie ze dwie wojny światowe, nadal leżą spokojnie na drodze. Takie uliczki. Dla niektórych z nas są młodością, dla niektórych – historią.
W obu wypadkach dobrze będzie powłóczyć się po nich, choćby na zdjęciach.
Beata Werbanow